Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Idę dalej, lotny duch;
idę dalej biedny człek,
z roku w rok, z wieku w wiek,
łachman kryje grzbiet...
idę het...

Bywaj zdrowy, bywaj zdrów.
Lotny sen, — uroda lic...
Wrócę znów.

CHÓR

Co przyniesiesz?

HARFIARKA

Nic.
(znów lekkim rzutem strun trąciła,
jakby to arfa „nic“ dzwoniła).
(Już coraz dalej ginie w tłumie,
coraz innymi otoczona).
Przyjdzie za mną pszczelny rój,
orszak mój. — —
Zanucimy pieśń.
Przez ten czas, na was już
szron zejdzie i pleśń...
Ha cóż — ?
Muszę iść, — — wrócę znów...
Zanucę wam PIEŚŃ
wiosennych moich lic,
lecz słowa to.... nic.

(Od głębi sceny idzie samotnik).
SCENA 10.
SAMOTNIK

Ni młoda jego twarz ni stara,
nos orli, wielkie łyse czoło;