Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
KARMAZYN

Zdobędziem się na wielki czyn!

HOŁYSZ

Nasze błędy posiędą oni.

KARMAZYN

Zabierzcie, co miał wziąć mój syn.
Podajcie ręce — idziem wraz.
Cha, cha, gdy niczem nasza rola,
przynajmniej was pociągniem w grób.

Jedneśmy razem żęli pola
i jeden nasz był żywny żłób.
Dziś się nam wspólna rodzi wola,
gdy bierzem na ruinach ślub.

Znaj, mości chamie, co to szabla.
Szabla to jest szlachecka broń.
Siekierą Kain zabił Abla,
więc Bóg «przeklinam» wyrzekł doń.

Zaś szlachcie Bóg dał karabele,
pohańców bić, po pyskach tłuc,
wylecieć na hussaryi czele,
wszystko oporne zwalić, zmódz.

Mieć Boga w sercu, wy go macie,
możecie kość niezgody wziąć.
Bierz karabelę chamie bracie
i za pan brat ze szlachtą siądź.

Niech, mościdzieju, Bóg zna pana,
że jesteś cham, sam Bóg to dał,