Strona:PL Wyspiański - Protesilas i Laodamia.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bram wiele. — Olbrzymów sturękich dzieło.
.....Oto ostatnią mijam
.............
5.  Błękit, błękit.... senność...
Wiem, żem powinna iść dalej i dalej... a senność błękitów gnie moje kolana i ręce skłania twarzy za wezgłowie...
Spocząć choć chwilę,...
.....Wieczność...
6.  Łąka, łąka,... złocistych kwiatuszków w bród... łąka bez kresu, — ....
Któż oni, co się po nad kwieciem kołyszą podobni mnie. —
Aż świat to wielki!
Pono zbierają kwiaty; — nie, tylko woń kwiatową we się chłonią.
Jakaż woń miła, pożywna... to i mnie używać wolno, — i ja już z nimi...
Zostać...
Jużem to jest na łąkach złotogłowia, sama mieszkanką tych łąk, kędy widzę, że dusze zmarłych dawno, ożywione rozmową chodzą swobodnie...
Tamten to świat i ja w nim dusza
...............
Czyjeż ramię bioder dotyka moich i szyję moją któż ramieniem ku piersi swej przyniewala?...
Tyżeś kochanku mój, małżonku pieszczony!...
Ostaniemy tak już czas wszystek nierozłączeni...
...........