Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TELEMAK
(poza Eurymachem)
(chcąc przejść w środek koła)

Niechaj nań spojrzę.

ANTINOOS
(rozbawiony)
(zagradzając drogę Telemakowi)
(wskazuje Odysa z daleka)

Odys, — wszak żywy Odys! —

(wstrzymując Telemaka)

Nie bliżej, — patrz z dala.

(patrząc w Odysa)
(do Telemaka)

Patrz, w ciebie wpija ślepie, — nas ślepiem obala.
Zamknęliśmy tu koło, — pozostaniem w kole.
Po wieczerzy jesteśmy, — nim się pocznie taniec,
będzie bitka, — a który zwycięży narwaniec,
wnijdzie w izbę zwycięzcą z wawrzynem na czole.

TELEMAK

Antinoju, uprzednie sprawiasz widowisko,
że się dwaj zmocują nędzarze.
Niechże ten, co mojego ojca wziął nazwisko,
być się godnym imienia pokaże.
Niechaj zwycięży sam — a podścielisko
złote, wezgłowie złote sam podać mu każę,
iż gościem moim jest, — jako wy goście.

ANTINOOS

Serce nic ci nie mówi?