Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TAFIJCZYK

Ludzie z naszych okrętów, co wyspę tę znają,
łodzią tu podpłynęli od strony pustkowia,
kędy pastuchy wasze mają legowisko.
Łodzią tą przybył z nami żebrak, obłąkaniec,
co dobrze wyspę zna i twe — nazwisko;
i ten nam wskazał drogę, — lecz się stracił,
skoro w zagrodę wszedł razem z pastuchem.

TELEMAK
(zaniepokojony)

Mówisz, że wyspę zna —?

TAFIJCZYK
(przytakując)

Nad gór łańcuchem
miasto na wód rozdrożu i dwór nad przystanią.
Mówił, jakby pochodził stąd — i tęsknił może,
ale z oczu nam zniknął, — odkąd wszedł w bezdroże
legowiska pasterzy.

TELEMAK
(zamyślony)
(nagle)

Zbieg! — Czas, by zbogacił
zastęp zbiegów, co już się napytał w mój dworze.
Czas, żebym śmiecie zmiótł, jąwszy toporzec.

TAFIJCZYK
(przestrzegając:)

Czekamy cię u brzegu, — o połowie nocy. —
Jeśli nie ujdziesz z nami —

(z pewnością:)

ulegniesz przemocy!