Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TELEMAK
(do sług, ostro:)

Słysz! Nieście go pod bróg. Złóżcie go w polu.
Obłożycie kamieńmi. — Wrócicie. — W okolu
czekam was.

SŁUDZY
(odeszli, unosząc trupa)
(poza ogrodzenia podwórza)
TELEMAK
(zadumał się)

Pallas!. Wesprzej mego ducha.

(Z poza ogrodzenia)
(wchodzi:)
TAFIJCZYK
(ostrożnie się rozglądając)
(zbliża się do Telemaka)
TELEMAK
(zwraca się ku niemu)
TAFIJCZYK
(cicho:)

Przychodzę do was, panie, — rzec, — i rzec tajemnie:

(wskazując poza siebie)

Przybyłem drogą, którą znam, — i łatwie w ciemnie
rozeznam. — Chcę to rzec: że łodzie mamy
gotowe, co czekają, — a płyną — daleko.
Możem was wywieść w świat, —

(z naciskiem:)

nim cię zasieką