Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SŁUGA
(nad pastuchem)

Posiniał; — wnet skona.

TELEMAK
(w zamyśleniu:)

Dziwny czyn? — —?

(do sług, ostro:)

Niechaj będzie straż dziś podwojona.
Kogokolwiek zdybiecie w okolu sadyby,
związać, — i rzucić tam,

(wskazuje za budynki)

na gnój, — i zakuć w dyby.

(Nad trupem:)

Biedny stary, — guślarzu; — miłe mi twe czary;
umiałeś mi ojcowe opowiadać wiary,
o moim ojcu, — dziadach, — o pastuszej doli.

(do sług:)

Ponieście go. — Stos jutro spalę mu z mej woli
i proch zesypię w garniec.

(ostro:)

Bierzcie żywo.

SŁUDZY
(wynoszą ciało pastucha)
TELEMAK
(w zapamiętaniu:)

Ojcze! —

SŁUDZY
(zatrzymują się,)
(zwróceni ku Telemakowi)