Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ŁOPUCH.  królewnie, dziewuszce
straszno stąpać w kałużach krwi,
co tam po gankach cieką
i widno
braci przywołuje myślą
a przez to słabość i niemoc i zguba,
bo ludzie sami tam
nie zmogą wroga,
w królewnę lubią patrzeć,
jakoby w jaką od Pioruna boga
zesłaną śliczność.
KRAK.  chciej być sławną,
ja myślę, że ona
chce być, jaki był Krak,
a Krak był sławny,
choć dziś na barłóg upadł
i dziś kona,
zostawił sławę,
co niezwyciężona,
— jako Śmiech prawi —
nie zgaśnie
i sama będzie śpiewać swoją dumę
a ty, Krakowa córka i ty młoda
a ty, jak kwiatki krasa, jak Uroda
i mężna, jako chłopak rosły;
ciebieby, ciebie
Sławy białe konie
na góry het poniosły
gonić z Pogwizdem wichry.
WANDA.  mym lękiem wnoszę trwogę
między lud,
a lęków zbyć nie mogę