Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie ludzie rządzą światem.
Sprawiedliwość domierzona będzie pełną miarą, — nie według woli ludzkiej, — JENO BOSKIEJ.
Dlatego, że lada filozof na niewiarę się zdobędzie, — utrzymuje stutysięczne gremium Ozryków, że w Hamlecie żadnej wiary już niema i ślad wszelkiej wiary zaginął.
Hamlet, w którymby ślad wszelkiej WIARY zaginął, nie miewałby żadnych przeczuć, nie interesował się swemi przeczuciami, byłby właśnie wybornym kompanem Rosenkranza i Gildensterna, i musiałby w duchu przyznać, że Laertes jest od niego nieskończenie wyższy. A przecież Laertes jest dopiero jeszcze niczem obok Hamleta.
Hamletyzowanie — to wcale co innego niż Hamlet.
Hamlet sam nie hamletyzuje, — tylko myśli.
Myśl jego ma cel. Celem jest rozwój. Rozwój!
I oto cała stutysięczna rzesza Rosenkranzów i Gildensternów, apoteozująca TO NIC w Hamlecie, — zbliżyła się do Hamleta na całą wysokość korka, ryjąc w bazalcie i porfirze jego grobowe epitafium: Eine grosse That auf eine Seele gelegt, die dieser That nicht gewachsen ist.
Goethemu dogadzało i nie zadziwiało, że widział się od Hamleta wyższym; był bowiem istotnie wyższy od takiego, jakim być Hamleta wyraził.
Monografii i studyów nad swoim dramatem, to jest: stanem swej duszy, Hamlet nie czytywał. Nie miał też gotowego szablonu charakteru wtedy, — kiedy miał działać i żyć, to jest w chwili, gdy go Szekspir tworzył, — ale otrzymał od Szekspira pozwolenie działania i życia, — pozwolenie wejścia na scenę, przez bramy ARTYZMU.
I skoro Hamletowi na scenę bramy artyzmu otworzył Szekspir, pierwszym czynem Hamleta było powalić tego