Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

1.  Przemknął oczy, patrzy dokoła.
2.  Matko, ma koronę u czoła.
4.  Harfa jest szczerem złotem.
1.  Patrzy znów, przemknął oczy.
2.  Matko, stąpił w pomroczy.

NOC

Harfiarzu — piewco Boży.

(zapadają się pod ziemię)
AURORA
(nadbiegła od strony kościoła)
(za nią orszak)

SCENA 3.

Kochanku, złoty Febie,
wstawaj na niebie,
ścigaj promieniem, grotem.
Hej gachy, pełńcie kruże,
nektarem pełńcie kruże
za moim szybkim lotem.
Hej, jużem wbiegła w pole,
hej za mną moi gońce,
hej za mną, za mną Słońce
zaryje rydwan w rolę.
Nad rolę, ponad sady
ścigaj grotem promieniem;
biegnę przed tobą włady,
owita róż odzieniem

(nachyla się ku Harfiarzowi)

Starcze, królu, lud zebrał się mnogi
i czeka na twoją harfę;
w róż krasych oplotę was szarfę,
bo mrok was zatulił ubogi.