Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LABAN

Niechaj widzi i sądzi Pan między nami, gdy odejdziemy od siebie.
Jeźli będziesz trapił córki moje i jeśli pojmiesz insze żony nad nie, niemasz tu inszego świadka mowy naszej oprócz Boga, który obecnie patrzy.
Kamień niech będzie na świadectwo, jeślibym abo ja przeszedł ten idąc do ciebie, abo ty przeszedłbyś, myśląc mi co złego. Bóg Abrahamów i Bóg Nachorów niech rozsądzi między nami.

(wstąpił kędy leżą i śpią syny i córki Jakóbowe)

Nie zajrzę szczęściu waszemu, niech rośnie;
jak wielkie drzewo niech się rozrasta,
jako kwiat niech się w pełni rozwija
i słonecznym cieszy się pokojem.
A ty bądź onemu żona i niewiasta,
stróżka wierna i wierniejsza służebna,
niźli ojcu twemu byłaś kiedy.
Żyj z nim społu przyjęta miłośnie
a mnie wspomnij, którym we starości
gonił cię, twojej spragniony wierności.
Bóg Abrahamów niechaj nas rozsądzi,
czy dziecko czyli ojciec twój starzec tu błądzi.
Niemasz cię w sercu mojem.
Przyjm me ostatnie dziś pocałowanie.
Ty łzy te moje jeden widzisz, Panie!

(pocałował syny i córki)
(błogosławił im)
(odszedł)