Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W NAMIOCIE AGAMEMNONA.
TERSYTES
(wchodzi)

Idę ku Trojej.

AGAMEMNON

Nie żądam po tobie.

TERSYTES

A przedsię pójdę i co zechcesz zrobię.

AGAMEMNON

Pójść więc pozwalam.

TERSYTES

Poszedłbym bez tego.
Pracuję dla narodu, nie ciebie jednego.

AGAMEMNON

Lecz naród nic nie płaci. Ja płacę, choć skromnie.
Po uznanie narodu przychodzisz tu do mnie.

TERSYTES

Więc nie dasz nic — ?

AGAMEMNON

Chcesz chłosty? Pachołki czekają.

TERSYTES

Nie sztuka, gdy masz takich, co ślepo słuchają.

(wyszedł)
CHÓR DZIEWCZĄT
(otacza Agamemnona)

Gdzie Chryze, twoja dziewczyna?