Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
AGAMEMNON
(staje we drzwiach na czele swoich)
(w głębi pożar)
AGAMEMNON
(wszedł na izbę)

Dzięki Odysie za usługi twoje.
Dziś oto jako pan Iljonu stoję.

(wskazując Priamidów)

Biorę w opiekę tych ludzi.

MENELAOS

Spokojni,
przychodzim tutaj zwycięzcy. — Niech zbrojni
wszelką broń złożą. — Darzym was pokojem.
Przestać możecie na tem słowie mojem.
Orężne walki i zbójcza chuć syta.
Troja dziś twoja ogniami spowita.
Mocarzu-starcze. — — Życiem was obdarzę.
Niech choć tem słowem zdrady zbrodnię zmażę.

PRIAM
(milczy)
ODYS
(do Menelaosa)

Zaiste wielkie słowa łatwo płyną. —
Ci na których nie patrzysz...

(wskazuje ku miastu)

Tam za ciebie giną.

MENELAOS

Których Bóg zechce, ocali lub zgnębi.