Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ani okrzykiem
spokoju i ciszy, którą Bóg zseła.

(zasiada)
REZOS
(stoi)
PRIAM
(po chwili patrzy na Rezosa)
REZOS

Wskaż mi miejsce.

PRIAM

Wskazałem je wczora.
Cóż głos się twój załamał?
Czyżbyś ty kłamał?

REZOS

Idę prawdą. Dla prawdy walczę.
Czemuż wy mnie podstępnie pytacie — ?
Czyż wy kłamiecie — ?

PRIAM

Zuchwalcze!

REZOS

Jedyny ty mąż żywy
na którego nie porwię za nóż,
choć mnie twój język lży.

PRIAM

Mącisz nasz spokój — —
I wszystko, co mówisz ty
jest dziwne, — inaczej zgoła
wydałeś mi się wczora.