Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łach tkwić może zarodek przyszłego oryginalnego dramatu polskiego!...
Zapewne — są to jednak kwestye bądź co bądź sporne, zależne od poglądów estetycznych sądzącego, a więc pozostające w granicach poglądów subjektywnych. Przejdźmy na grunt bardziej realny!
Od czasu, gdy Ibsen wyrugował z utworów dramatycznych nienaturalny, ale tak wygodny dla autora, monolog, powstała kwestya zastąpienia go jakimś sposobem technicznym, któryby umożliwił odsłonięcie przed widzem i słuchaczem najgłębszych tajników duszy bohatera. I w Polsce próbowano rozwikłać ten problem. Przybyszewski np. wprowadził do swych dramatów tajemniczą postać, jakieś alter ego bohatera, znającą dokładnie wszystkie jego myśli, i pod rozmaitemi nazwiskami każe jej zbliżać się do bohatera i w rozmowie z nim wydobywać na jaśń tajniki jego sumienia. Wyspiański rozwiązał ją inaczej. Kiedy w „Legionie“ chodziło mu o pokazanie walki duchowej, jaką przechodził Mickiewicz przed złożeniem uroczystej przysięgi, że legion swój poprowadzi nie w imię nienawiści, lecz w imię miłości, w imię krzyża — rozkłada duszę jego na dwa zasadnicze czynniki, chrześcijański i pogański, uosabia je, uzewnętrznia i każe im ze sobą w dwu scenach walczyć. Więc w nawie kościoła św. Piotra stanie przed