Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



Szereg dobrych błaznów zrzedł,
przywdziewamy szarą barwę,
koncept narodowy gaśnie.
Gasną coraz te pochodnie,
które, do hajduków ręku
przywiązane, żarem płoną.
Skapały, zżarły się świece,
a że do rąk przytroczone,
więc jeszcze palą się ręce,
w tę samą zaklęte stronę.
Trzebaby do służby narodu
błaznów całego zastępu;
palą się hajduki w męce,
z własnego bolu się śmieją;
gasną świece narodowe...
Okropne rzeczy się dzieją —
śmiechem i szyderstwem biegu
obudzić, ośmielić zdolne.

Wesele.