przyjechał: i namówił go, aby z nim ciągnął do Ramoth Galaad. [1]
3. I rzekł Achab, król Izraelski, do Jozaphata, króla Judzkiego: Pojedź zemną, do Ramoth Galaad. Któremu on odpowiedział: Jako ja, i ty: jako lud twój, tak i lud mój: i będziem z tobą na wojnie.
4. I rzekł Jozaphat do króla Izraelskiego: Proszę na ten czas, poradź się mowy Pańskiéj.
5. A tak król Izraelski zebrał czterysta mężów proroków i rzekł do nich: Mamy li jechać do Ramoth Galaad na wojnę, czyli dać pokój? A oni: Jedź, rzekli, i poda je Bóg w rękę królewską.
6. I rzekł Jozaphat: Aza tu niemasz proroka Pańskiego, abychmy go téż spytali?
7. I rzekł król Izraelski do Jozaphata: Jest mąż jeden, od którego możemy się pytać woli Pańskiéj: lecz ja go mam w nienawiści; bo mi nie prorokuje nic dobrego, ale złe zawżdy: a jest Micheasz, syn Jemla. I rzekł Jozaphat: Nie mów tak, królu.
8. Zawołał tedy król Izraelski jednego z rzezańców i rzekł mu: Zawołaj rychło Micheasza, syna Jemla.
9. A król Izraelski i Jozaphat, król Judzki, siedzieli obaj na stolicy swéj, obleczeni w szaty królewskie. A siedzieli na placu u bramy Samaryi, a wszyscy prorocy prorokowali przed nimi.
10. A Sedekiasz, syn Chanaana, uczynił sobie rogi żelazne i mówił: To mówi Pan: Temi przewiejesz Syryą, aż ją zetrzesz.
11. I wszyscy prorocy także prorokowali i mówili: Jedź do Ramoth Galaad, a poszczęścić się, i poda je Pan w rękę królewską.
12. A poseł, który był szedł, aby zawołał Micheasza, rzekł mu: Oto słowa wszystkich proroków jednemi usty dobre opowiadają królowi: proszę cię tedy, aby i mowa twoja od nich nie była różna, a mów szczęśliwe rzeczy.
13. Któremu Micheasz odpowiedział: Żywie Pan, że, cokolwiek mi rzecze Bóg mój, to mówić będę.
14. Przyszedł tedy do króla, któremu król rzekł: Micheaszu, mamyli jechać na wojnę do Ramoth Galaad, czyli niechać? Któremu on odpowiedział: Jedźcie; bo wszystko się szczęśliwie powiedzie, i będą nieprzyjaciele podani w ręce wasze.
15. I rzekł król: Powtóre i potrzecie poprzysięgam cię, abyś mi nie powiadał, jedno co jest prawda w imię Pańskie.
16. A on rzekł: Widziałem wszystkiego Izraela rozproszonego po górach, jako owce bez pasterza. I rzekł Pan: Nie mają ci panów: niech się każdy wróci do domu swego w pokoju.
17. I rzekł król Izraelski do Jozaphata: Azam ci nie powiedział, że mi ten nic dobrego prorokować nie miał, ale to, co złe jest?
18. A on rzekł: Przetóż słuchajcie słowa Pańskiego: Widziałem Pana, siedzącego na stolicy jego, i wszystko wojsko niebieskie stojące przy nim, po prawéj i po lewéj stronie.
19. I rzekł Pan: Kto zwiedzie Achaba, króla Izraelskiego, aby jechał i upadł do Ramoth Galaad?
20. A gdy mówił jeden tym sposobem, a drugi innym, wystąpił duch i stanął przed Panem, i rzekł: Ja go zwiodę. Któremu rzekł Pan: A przez co go zwiedziesz?
21. A on odpowiedział: Wynidę a będę kłamliwym duchem w uściech wszystkich proroków jego. I rzekł Pan: Zwiedziesz i przemożesz: wynidź, a uczyń tak.
22. Teraz tedy oto dał Pan ducha kłamstwa w usta wszystkich proroków twoich, a Pan złe mówił o tobie.
23. I przystąpił Sedekiasz, syn Chanaana, i uderzył Micheasza w gębę i rzekł: którąż drogą przeszedł Duch Pański odemnie, żeby tobie mówił?
24. I rzekł Micheasz: Ty sam oglądasz dnia onego, gdy wnidziesz do komory z komory, żebyś się skrył.
25. I rozkazał król Izraelski, mówiąc: Weźmijcie Micheasza, a wiedźcie go do Amona, starosty miejskiego, i do Joasa, syna Amelech.
26. I rzeczecie: To mówi król: Wsadźcie tego do ciemnice a da-