przyznaje się mężnie do czynu i oświadcza, że jest gotową ponieść śmierć.
Kwestya winy w Antygonie przedstawia się tak, że winnym w gruncie rzeczy jest król; on to wydał niesłuszny zakaz; Antygona idąc za głosem obowiązku musiała ten zakaz przekroczyć. Czuje się też Antygona niewinna. U Shelleya Beatrycze popełnia straszny czyn, bo ojcobójstwo, ale i ona nie uważa się za winną. Istniejące prawa i urządzenia nie chroniły jej rodziny przed potwornym ojcem; śmierć ojca była dla wszystkich jedynem wyjściem z okropnego położenia. Beatrycze pada w swem przekonaniu ofiarą niesłusznych urządzeń.
Winne?“.
pyta się ona zwracając się do kardynała Savelli:
Któż śmiałby mówić tu o winie?
Panie! mniej jestem winną ojcobójstwa,
Niźli to dziecko, które na świat przyszło
Bez ojca!......
.........
a później woła zwrócona do kardynała:
To wyście winni! Ten biedak, co stoi
Przed wami blady, drżący, pomieszany,
Choćby na prawdę zamordował hrabię,
Był tylko mieczem w tej prawicy Boga
Sprawiedliwego.
(Ustępy z dramatu angielskiego cytuję w pięknym przekładzie Kasprowicza).
W podobny sposób krytykuje Antygona, przywiedziona przed Kreona, jego zakaz; i w jej słowach kryje się zarzut, że Kreon jest winien temu, co się stało.
To też Beatryeze wykonywa czyn z całą pewnością siebie a po jego dokonaniu jest spokojną; o skutki się nie troszczy.