Strona:PL Witkowski Lekarz Mikołaj.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

traktatu i przekręcił liczne wyrazy, co jeszcze więcej utrudnia zrozumienie tekstu. Dielsowi udało się w wielu miejscach odgadnąć brzmienie pierwotne, ale praca nad tekstem nie jest jeszcze skończona, o ile utwór wogóle na taką pracę zasługuje. Strona fonetyczna a może i dobór wyrazów wykazują wpływy romańskie, coby przemawiało za tem, że Mikołaj pisał swój utwór w Montpellier, lub po opuszczeniu tego miasta; zresztą przypuszczenie to wyżej przedstawiało się nam i z innych powodów jako prawdopodobniejsze.
Treść pisma Antipocras (któremu autor dał także tytuł Liber empiricorum), o ile ciemny język pozwala ją zrozumieć, przedstawia się, jak następuje.
Autor oświadcza najpierw we wstępie prozaicznym, że wbrew ogólnemu zwyczajowi i sztuce lekarskiej leczy choroby pigułkami i lekarstwami niezwykłemi i że wśród wielu narodów dokonał zadziwiających kuracyj. Lekarstwa swoje częścią każe zażywać wewnętrznie, częścią zawiesza je na chorym w różnych naczyńkach, pierścieniach i t. d. Metoda jego lecznicza wywołuje wiele zazdrości w kołach lekarskich. Pismo Antipocras opiera się całkowicie na doświadczeniu.
Następnie przechodzi do właściwego traktatu w formie wierszowej. Rozpoczyna go inwokacją do Boga, prosząc go o pomoc. Lekarze występują zaczepnie przeciw niemu; oby Bóg uzbroił jego wiersze, by odparł ataki zazdrosnych (ww. 1–5). Zwraca się dalej z inwektywą przeciw zazdrosnym (ww. 6–11). Następnie uderza na powagę Galena, który twierdzi, że nie można leczyć choroby, nie znając jej przyczyny, a operuje wyłącznie (czterma) żywiołami. Jeżeli, Galenie – powiada — chcesz uniknąć zarzutów ze strony leczonych, zwróć uwagę na siły, tkwiące ze zrządzenia bożego w rzeczach, na siły sprawiające cuda, którym podlegają i żywioły (ww. 12–21). Dowodzi tego przykład biblijnego Tobjasza, którego ojcu archanioł Rafał przywrócił wzrok za pomocą wnętrzości rybich. Powiedz, jeżeli wiesz, — powiada dalej, zwrócony do Galena – jaki jest skład owej ryby. Jak w tej rybie, tak i w wielu innych rzeczach tkwi siła boża. Świadkiem tego Ptolemeusz i platoński Timeusz (w w. 22–34). Bóg daje rzeczom często siłę nie żywiołową i nie materjalną, lecz duchową (ww. 35–39). Uczy tego doświadczeniem mistrz Albert (Wielki). Tej teorji nie jest przychylną sztuka lekarska, a jednak teorja owa, mimo że nie zacho-