Strona:PL Wilk, psy i ludzie. W puszczy (Dygasiński).djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spodni, których przynajmniej część niezawieszona świadczyła nieustannie, że prawo powszechnego ciążenia nigdy nie pozostaje w spoczynku. Policzki malca pokryte były zwykle czarniawemi plamkami, pozostawionemi przez muchy, a niezmywanemi przez wodę, chyba, że go deszcz ulewny zastał kiedy w szczerem polu. Pod nosem też jego zawsze można było spostrzedz niezawodny symptomat zakatarzenia błony węchowej. Czapki lub kapelusza, butów, oraz wszelkich innych dodatków toaletowych Laksender nie znał wcale od przyjścia swego na świat; on widywał tylko, że i w takie rzeczy ludzie się ubierają. Chłopak żył lasem tylko, wspinał się zręcznie na najwyższe drzewa, przenikał wszystkie gąszcze, wdzierał się na bagna, zwiedzał zarośla trzcin, sitowia i tataraków po bielach. Przyroda schwyciła go w swoje objęcia i wychowywała prawie bez ludzkiej interwencyi. Kalasanta miała w zapasie cały słownik różnych przezwisk dla malca, a najzwyczajniej nazywała go urwipołciem, oraz obibokiem; przytem suszyła mu często skórę i zamykała na kołek w chlewiku z krowami. Laksender beczał wtedy na cały głos, aż mu się echo odbijało w lesie. Wypłakawszy się wreszcie dowoli i na wszystkie tony, zasypiał zwykle i tak przeczekiwał dokuczliwe chwile uwięzienia. Trezor był psem za ciężkim, aby mógł podzielać wycieczki Laksendra, przeto chłopiec nie miał towarzysza; nie było w całym domu jednej duszy, któraby go rozumiała, jak się należy. To też kiedy na Leśniczówkę przybył Buta, nastąpiło szczere porozumienie pomiędzy oswojonym wilkiem a dzikim chłopakiem. Bo choć długie szeregi wieków ewolucyi leżą pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, to jednak nie zatarły się w zupełności liczne punkta, w których człowiek ze zwierzętami, a zwierzęta z człowiekiem porozumieć się mogą. Ma to zaś miejsce wówczas mianowicie, jeżeli w całym tym stosunku znika idea wojny.