Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Trzykroć tarcza i włócznia dźwięk wydały srogi.
Natychmiast radzi Kalchas ucieczkę przez morze,
Bo dotąd, rzekł, miecz grecki Troi nie rozorze,
Póki w Argach wyrocznię nie zbadają wieszczą
I, zkąd wzięli na łodzie, posąg nie umieszczą.
Pewnie ich już w ojczyste wiatr zapędził progi;
Ztąd gdy ściągną posiłki, gdy ich wesprą bogi,
Po niedługiej żegludze wrócą niespodzianie.
Taka rada Kalchasa, takie było zdanie.
Więc za posąg porwany z Minerwy świątyni
Tę potworę w odpłacie wynieśli bogini;
Tę, drzewy wyniosłemi wzdymano z mozołem
By niebios, jak chciał Kalchas, dosięgała czołem,
By jej gród przez bram żadnych nie przyjął otwory,
By z niej za cześć nawykłą, nie miał lud podpory.
Bo jeźli (wróżył) dary zgwałcicie Pallady,
Strasznej państwo Priama nie ujdzie zagłady;
(Niech go raczej bogowie dotkną klęsk tych władzą).
Lecz jeźli ręce wasze konia w gród wprowadzą,
Wtedy Azya zniszczy greckie wojną ziemie
I grożących wam losów nasze dozna plemię.
Dano wiarę zaklęciom i zdradom Synona.
Tak, łzami tych potęga została zwalczona,
Których nie zmogły bitwy dziesięć lat trwające,
Ani Tydyd lub Achil, ani naw tysiące.
Tu w serca małobaczne wielki postrach ciska
Srogi dziw i straszliwszy nad inne zjawiska.
Padł los na Laokona, by wołu w ofiarze
Wielkiego przed Neptuna powalił ołtarze.
Wtem od wyspy Tenedu po morskiej głębinie
(Drżę jeszcze gdy to mówię) para wężów płynie;
Oba w kręgach ogromnych czołg ku brzegom wiodą;
Pierś ich tkwi pośród wody, krwawy pysk nad wodą,