Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potem Liris i Pagaz. Ów gdy z konia spada
Powściągając wędzidła, ten w pomoc przypada,
Ręce ku lecącemu wyciągać poczyna;
Giną oba. Amastra Hipoteja syna
Wraz zgładza. Dalej goniąc dzidą z góry sprząta
Tereja, Harpalika, Chroma, Demofonta;
A ile strzał lub ciosów dziewica wyroni,
Tyle mężów trojańskich umiera z jej dłoni.
Wtem Ornit dziwnie zbrojny zdala się pomyka
Na apulskim rumaku; skóra zdarta z byka
Okrywa jego barki, a głowę obleka
Wilcze gardło i zbrojna w białe zęby szczęka,
Rękę włócznią nasrożył wiejską i surową:
Tak stanął pośród mężów, wyższy od nich głową.
Tego, gmin rozpłoszywszy, snadno trafnym ciosem
Przeszywa, i tak rzecze nieprzyjaznym głosem:
Mniemałżeś Tyrreńczyku ścigać zwierza w lesie?
Dzień ten pomstę słów płochych z rąk dziewicy niesie;
Lecz nie w lichym z naddziady złączysz się zaszczycie,
Gdy zwieścisz, że Kamilla wydarła ci życie. —
Orsylocha i Buta, dwa największe ciała
Z pośród Trojan, zabija; gdzie zbroja tykała
Hełmu i gołej szyi i gdzie sięga tarcza
Barki lewej, tam Buta pociskiem obarcza.
Orsylocha, zmyśliwszy, że się przed nim chroni,
Odwrócona z nienacka goniącego goni
I, wzniósłszy się nad męża, co żebrał litości,
Wraża dwakroć siekierę przez zbroję i kości.
Z wziętej rany twarz jego ciepły mózg opryska.
Struchlał, stanął jak wryty, ujrzawszy to zbliska,
Syn Auna z Apeninu, co miał dość znaczenia
Wśród Ligurów, dopóki trwał w sztuce zwodzenia.
Widząc, że ucieczka bitwy nie uchyli,