Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Znagła Enej spostrzega, jak wśród wielkiej rzeszy
Antej, Sergest i Kloant wraz z innemi spieszy,
Których, morza zmieszawszy, czarnej burzy siła
Na rozmaite brzegi wiatrem rozpędziła.
Osłupiał wraz z Achatem na dziw niespodziany,
Radość niemi i trwoga miota naprzemiany.
Każdy dłoń swą, z ich dłonią chciwie złączyć pała;
Lecz przyszłość nieświadoma serce ich mięszała.
Wiec pokryci obłokiem wstrzymują się w myśli,
By poznać los swych ziomków, zkąd i poco przyszli.
Z naw oni skołatanych wybrani posłami
Szli w świątynię, chcąc żebrać przytułku ze łzami.
Gdy weszli i głos wzięli w obliczu królowej,
Najkształtniejszy Ilion temi począł słowy:
Ty! coć miasta nowego dał wznieść Jowisz szczyty
I słusznością powściągać naród niepożyty;
Ci, których w różne strony pędzał wiatr zażarcie
Nieszczęśliwi Trojanie, żebrzą cię o wsparcie.
Odwróć od lodzi naszych pożercze ogniska,
Oszczędź naród pobożny i poznaj go z bliska.
Ani pragniem wam zniszczyć bogi domownicze,
Lub unieść na okręty wydarte zdobycze:
Nie mają tyle dumy ni sił zwyciężeni.
Jest ziemia, którą Greczyn Hesperią mieni,
Kraj żyzny, starożytny, obfity w oręże;
Niegdyś go enotryjscy uprawiali męże,
Dziś zwany Italią od wodza imienia,
Tak wieść niesie. Tam kres był naszego dążenia,
Gdy znagła gwiazdę burzy widzimy struchleli;
Pędzi wiatr łodzie nasze po morskiej topieli,
Rozprasza je przez skały nawałnic potęga,
Szczupła liczba okrętów twych brzegów dosięga.
Lecz jakiż naród twardy zamieszkał te kraje?