Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Spiesząc jak wierni stróże w tropy swego pana:
Tak w te miejsca, gdzie Enej używał wytchnienia,
Szedł słów swych i danego pomny przyrzeczenia.
I Enej, wstawszy rano, spieszyć się poczyna:
Ten ma obok Achata, ów Pallasa syna.
Zeszli się, uściskali, w środku domu siedli,
I przyjazne rozmowy w taki sposób wiedli.
Król począł: póki widzą w całości dni twoje,
Poty, wodzu, nie przyznam, że zniszczono Troję.
Od nas w tak wielkiej sprawie małe wsparcie czeka:
Z tej strony nas powściąga bystra Tusków rzeka,
Ztąd Rutul aż pod mury szczek swej broni szerzy.
Lecz ja ci wielkie ludy, możnych państw rycerzy
Nastręczę; los wskazuje drogę do zbawienia,
I pewnie cię w te kraje wiodą przeznaczenia.
Z dawnych głazów dźwignięte, jest od miejsc tych blisko
Agilińskiego miasta niemałe siedlisko.
Tam na górach etruskich osada się wzniosła
Lidyjców z wojennego wsławionych rzemiosła;
Tę lat wiele w kwitnącym zachowaną stanie
Znękało Mezentego twarde panowanie.
Wspomnęż mordy, ciemięztwa? O niech jego głowie,
Niech to jego plemieniu odpłacą bogowie!
Ciała żywych z trupami krępował po parze,
Wiążąc ręce z rękami i z twarzami twarze;
Tak złączonych okropnie i posoką zlanych
Dobijał wolną śmiercią w mękach niesłychanych.
Wtem rozpacz nieszczęśliwych ogarnęła dzika:
Wnet zbrojni oblegają w domu okrutnika;
Mordują towarzyszów, miotają płomienie.
On z rzezi u Rutulów znajduje schronienie;
Tam od napaści Turna zasłania go siła.
Cała się Etruria gniewem oburzyła,