Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Minos wstrząsa losami, wraz z nim straszna rada
Zgasłych cienie o żywot i o zbrodnie bada.
Dalej ci się znajdują w tym tęsknot pobycie,
Co zmierzłe własną ręką śmieli zgasić życie:
Jakby dziś znieśli chętnie wróceni na ziemię
I doskwierne ubóstwo i prac twardych brzemię!
Stało się: hydne bagna z srogiem przeznaczeniem
I Styx dziewięciokrotnem powściąga ramieniem.
Dalej pola otwarte jawią się ztąd blisko,
Pola, którym nadano płaczących nazwisko.
Tam ci, co ich zagładził zgubny jad kochania,
Błądzą ścieżki tajnemi, które las osłania.
Ani się z śmiercią samą troski ich przesilą
Tu jest Fedra i Prokrys z tęskną Eryfilą;
Tkwi w niej cios ten, którym ją własny syn zabija.
Ewadna, Pasyfae i Laodamia
Błądzą z niemi; tu Cenej co władzą niezbytą
Niegdyś młodzian, dziś zmienion, znowu jest kobietą.
Wśród tych Dydo nieszczęsna po ogromnym lesie
Z pełną jeszcze krwi raną błędne kroki niesie.
Gdy przy niej stanął Enej, i poznał przez cienie,
Jakie w chmurach nowego księżyca promienie
Rozrzucają, że widzieć zda się ludzkie oko;
Zapłakał, a miłością przejęty głęboką,
Nędzna! więc to jest prawdą, tym rzecze wyrazem,
Żeś z mej winy dni twoje przecięła żelazem?
Ach! przez bogi i gwiazdy i wiarę w Erebie
Przysięgam, że niechętnie odstąpiłem ciebie;
Lecz te same, co głębie i ciemnie i trwogi
Każą zwiedzać, i wtedy zmusiły mię bogi.
Anim to mógł nieszczęsny wyobrazić sobie,
By cię odjazd mój w takiej pogrążył żałobie.
Dla czegóż przed mym wzrokiem twarz się twoja chowa?