Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sądzę, że ustępy te wymownie świadczą o tem, jak bardzo na na serjo trzeba brać Mickiewicza orzeczenie z r. 1830, że „medytuje nad dziełami l’abbé Lamennais.“ (Koresp. IV. 114.) W przedmowie do dzieła: Des progres de la revolution et de la guerre contre l’eglise z r. 1829 czytamy, co następuje:
„Que la France et l’Europe s’acheminent vers de revolutions nouvelles, c’est maintenant ce que chacun voit. Rien ne saurait demeurer tel qu’il est; tout chancelle, tout penche; conturbatae sunt gentes et inclinata sunt regna.“
U Mickiewicza spotykaliśmy się nie mniej z tem zdaniem, że „wszystkie zasady, na których opierała się budowa średnich wieków są podkopane.“ Takie i tym podobne myśli w dziełach Lamennais’go znajdując, Mickiewicz przyswajał je sobie, tem łatwiej im bardziej one odpowiadały jego własnym przekonaniom i religijnemu nastrojowi, jaki go w Rzymie ogarniał. Zanim znał francuskiego teologa osobiście, był mu już bliski duchem; stosunek ten umysłowy stał się jeszcze bliższym, kiedy poznawszy go, już za pierwszej bytności swej w Paryżu widział sympatją jego dla Polski i łzy, które nad nią ronił. Owoc tego zagłębiania się w dzieła Lamennais’go i obcowania z nim widzimy częściowo w „Księgach“ i w artykułach „Pielgrzyma.“ Indywidualność Mickiewicza była jednak zbyt wydatną i silną, aby zgoła uledz wpływowi obcemu; indywidualności tych dwóch mężów zda się równoważyły się nawzajem; wiadomo bowiem, że niezadługo Lamennais, pisząc swoje „Paroles d’un croyant,“ był zupełnie pod wrażeniem Mickiewicza i jego ksiąg.[1]

Z messjanizmem i ideałem religijnym, skłaniającym się ku rewolucji, szło w parze żądanie sprawiedliwości w polityce i w międzynarodowych stosunkach. Z tego żądania zaś wypływała niechęć do przedstawicieli starej polityki, a więc do rządów, gabinetów, dyplomacji. Chociaż niechęć ta była wynikiem własnych pojęć i dążeń społecznych poety, przecież znalazł on dla niej i teoretyczne niejako uzasadnienie w dziele księcia Adama Czartoryskiego: „Essai sur la diplomatie,“ które dwa razy wspomina pisząc o projekcie dziennika francuskiego.[2] Autor tego dzieła, największy mąż stanu Polski

  1. W późniejszych latach stosunek ten raz jeszcze się zmieni; M. we wojni z kościołem powtórzy znowu nie jedno, co już przed nim zbuntowany kapłan francuski był powiedział. Pierwszy zauważył to prof. Tarnowski w rozprawie swej o »księgach Pielgrz.« w trzecim tomie pamiętnika. O stosunku tym późniejszym będzie w dalszym ciągu naszej pracy jeszcze mowa; tutaj porównując ks. P. ze Słowami Wierzącego, chcieliśmy tylko to powiedzieć: pominąwszy już tę główną różnicę, że M. pisał swoje Księgi dla »pielgrzymstwa polskiego,« L. zaś swoje »Paroles« dla proletarjatu, charakter rewolucyjny który bez wątpienia z ksiąg zaczerpnął, spotęgował Lam. niesłychanie. Nieśmiałe i niewinne wydają się słowa M. przy tych namiętnych i podburzających wprost skargach błogosławieństw i przekleństw pełnych, przy tych ognistych, strasznych w chorobliwej swej wyobraźni scenach, przez rewoltującego kapłana, uczonego fantastę skreślonych.
  2. Dzieło to, pisane w r. 1823 wydane po raz pierwszy bezimiennie 1830 roku, wyszło po raz drugi 1864 Paris. Annyot. Libr. edit. Podług tego wydania