Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niektórzy z niezwykłą jakąś przyjemnością dają Mickiewiczowi miano rewolucjonisty i najchętniej wyzyskali by go w skrajnych swych celach; inni znowu nie chcą go tak nazwać z obawy, by mu ujmy nie uczynili. Tamci czynią niesłusznie i bodaj nie stosowano do nich tych słów poety, że gotowi są „das Erhabene in den Staub zu ziehen“, — ci zaś postępują śmiesznie. Bądźmy otwarci i szczerzy.
Mickiewicz podnosił hardą opozycją przeciwko rządom, przeciwko staremu porządkowi, uznawał go za zły, chciał go burzyć i zwalić, a na miejscu jego postawić inny lepszy, „zgodniejszy z religią i ludzkością.“ Był więc rewolucjonistą z przekonania a w pełnem słowa tego znaczeniu. Rewolucjonizm jego w tym czasie nie był tylko żądaniem równych praw politycznych, ani równej doli społecznej i towarzyskiej, dopuszczenia wszystkich do dóbr świata tego, ale był to bunt przeciwko wszystkiemu, co złe, brudne, niegodziwe, pragnienie prawdy i sprawiedliwości, bunt, który się modli: Święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja! Takim rewolucjonistą był Mickiewicz i dla tego słusznie jego rewolucjonizm religijnym nazwano. Marzył on o szczęśliwych wiekach, w których się narody zleją w jedno, „aby służyły Panu“, aby służyły prawdzie, pięknu i dobru, w których nie będzie różnicy między moralnością osobistą a moralnością powszechną, polityką, w których „opinia będzie policją“, a „sumienie żandarmem“, w których na miłości wzajemnej oparta wolność zapanuje. Idealizując Polskę, tego Messjasza narodów, wyobrażał sobie, że takie anielskie stosunki już w Polsce były kiedyś i dla tego, pisząc „Pana Tadeusza“ przez usta Wojskiego tak powiedział: Ach wy nie pamiętacie tego państwo młodzi,

Jak wśród naszej burzliwej szlachty samowładnej,
Zbrojnej nie trzeba było policji żadnej:
Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa,
Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława!
M innych krajach jak słyszę trzyma urząd drabów,
Policjantów różnych, żandarmów, konstabów.
Ale jeśli miecz tylko bezpieczeństwa strzeże,
Żeby w tych krajach była wolność — nie uwierzę!

(Pieśń XII).

Rozbiór „Pana Tadeusza“ jako arcydzieła poezji, nie wchodzi z natury rzeczy w zakres naszej pracy; bo nikt pewno nie będzie na serjo upatrywał w „Panu Tadeuszu“ wyraźnej tendencji politycznej, zamiaru robienia propagandy jakiej partyjnej idei i żądał, byśmy z tego stanowiska poemat nasz narodowy roztrząsali.[1] Inna rzecz jednakże,

  1. Orzeczenie prof. Kallenbacha, jakoby M. pisząc P. T. był „postanowił przypomnieć, jaką ostoją polskości była i jest szlachta polska“ (II.117) pozwalam sobie brać więcej za okolicznościowe wyrażenie, niż za istotny sąd szanownego Professora. — Gdyby M. był pisał P. T. z tem postanowieniem przypomnienia głębokich zasług dziejowych szlachty, byłby ją zdaniem naszem nieco inaczej ucharakteryzował; przedewszystkiem zaś nie byłby uwydatniał tak bardzo jej stron ujemnych. Z charakterem „ostoi“ polskości jakoś nie bardzo się zgadzały owe kłótnie „pijatyki, które się kończą grubiaństwem“, albo zajazd,