Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Staraliśmy się schwycić watek myśli, która się przez wszystkie przypowieści snuje, która, pozrywany, tak że trudno go rozmotać i związać, wieści te łączy i w jedno pasmo wije. Oto owo pasmo: Polacy są dziedzicami i rycerzami wolności, spełnią swoję służbę, bo mają wiarę i miłość, bo są chrześcianami w prostocie ducha i pogardzie dla świata; przez nich Wolność i Chrześciaństwo zapanuje na świecie.
Mickiewicz czekał przyjścia wolności; wolność, nie było to w umyśle jego jakieś ściśle określone pojęcie, lecz szeroka idea, głębokie uczucie; chciał nasamprzód wolności politycznej dla narodu swego, potem dla wszystkich narodów ogólnej wolności, jakiegoś położenia, w którem jeden nie będzie krępował ani gnębił drugiego, w którem nie będzie królów ani wojen, w którem narody nie będą zazdrościły sobie „handlu książek i handlu wina i bawełny“, lecz wiedzieć będą, iż nauka i dostatek do jednego domu należą, do wolnych ludów należą“, w którem porty i morza i lady będą dziedzictwem ludów wolnych.“ Mógł przez to rozumieć tylko jakąś ogólną konfederacją europejską, która wszystkie narody w całość, w jedną wielką społeczność zwiąże, zaprowadzi wolność i sprawiedliwość, czyli prawdziwe chrześciaństwo. W jaki sposób wolność taka ma zapanować, o to w poetycznem swem uczuciu i parciu nie pytał; lecz zdało mu się, że panowanie i królestwo jej już się zbliża, a w gorącem pragnieniu widział już wolność siedzącą na stolicy świata i sądzącą narody. Głód wolności był w nim tak silny, że przytłumił w nim na chwilę miłości pragnienie i zobaczył wolność, jako srogiego sędziego, który mścić się będzie na wszystkich wrogach i krzywdzicielach swoich i narodu swego wybranego i posyłać ich będzie na najcięższą karę w niewolę, kędy będzie świst knuta i chrzęst ukazów i w głód taki, że „będą obrzynać uszy bliźnim żywym i uszy samym sobie i piec i jeść; Bo zasłużyli, aby byli bez uszu, jako są szelmowie“ (XXI, XXIII). Poczucie klęski własnego narodu i żądza lepszej przyszłości doszły w nim do takiej potęgi, że wyrzekając się miłości, zaprzeczył na chwilę sam sobie, wolności pragnął, choćby miała być okupiona wojną powszechna, którą poprzednio potępiał, a teraz modlił się do Boga:
„O wojnę powszechną za wolność ludów — Prosimy Cię Panie!“ Jak widzimy, nie trudno wykazać brak konsekwencji i ścisłości pojęć w księgach Pielgrzymstwa. Lecz nie myśli wyrozumowane i logicznie uzasadnione to były, któremi żył w ówczas nasz wieszcz, a uczucia szczerze i głęboko odczute, któremi żyła i dyszała dusza jego: wolności, wiary i miłości królestwa bożego pragnienie. Te uczucia nurtowały w nim zdawna, a teraz odezwały się z żywiołową potegą, urągając mocom świata tego, a choćby prawdzie historycznej, jak huragan, który rzuca się na najsilniejsze drzewa.
Rdzeniem tych uczuć i myśli, źródłem ich była miłość Ojczyzny i ból nad ciężką jej dolą; niemi przejęty uniósł się nienawiścią i gniewem w obec wrogów, lecz gorycz ta mowy i uczuć jego, była to, jak sam mówi „gorycz wyssana ze krwi i z łez mej ojczyzny.“ I tutaj mógł Mickiewicz powiedzieć: „Ja i ojczyzna — to jedno“ to też kończąc „księgi Pielgrzymsta“ stanął znowu przed Bogiem, jak Konrad