Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odebrał, i która; — przy tych słowach zacny Halbert schwytał jéj rękę, — która mię nauczyła pamiętać o Nim w pomyślności i niepomyślności.
Nastąpiło uroczyste kilko chwilowe milczenie, poświęcone rozrzewnieniu wewnętrznemu, i czystém sercem dziękczynieniu, że Opatrzność tak niespodzianie straconą Gracy rodzinie wróciła.
Halbert nasamprzód wywiedział się o przygodach, jakie Gracy ucierpiała; opowiedziała je jak najobszerniéj. Ograniczamy się na udzieleniu głównych szczegółów. Na szelest jaki rozbójnicy wkraczając do domu sprawili, powiększony oporem niektórych służących, zerwała się we śnie skwapliwie, ubrała, pobiegła po schodach na dół, a poznawszy Westburnflata, któremu w czasie zaciętéj utarczki, maska z twarzy spadła, nieprzezornie wymieniła go po nazwisku i o obronę prosiła. Puczem rozbójnik natychmiast jéj usta zatkał, wyciągnął z domu i posadził na konia z jednym ze — swoich spólników.
— Temu niegodziwcowi kark skręcę. — przerwał Halbert, — ażeby żadnego Westburnflata w kraju nie było.
Opowiedziała daléj, że ciągnęła ze zgrają ku południowi, pędząc przed sobą złupione bydło aż za pogranicze. Znienacka dogonił ich w największym pędzie jakiś człowiek, znany jéj jako krewny Westburnflata i dał znać naczelnikowi bandy, iż stryj jego został nagle zawiadomionym, że źle koło nich będzie, jeżeli dziewczyny rodzinie nie wrócą. Po niejakich rozprawach przychylił się naczelnik bandy, posadził ją za innym bandytą, który zwolna i cicho w odwrotną drogę do jéj domu się puścił. — I tak jechali po odludnéj drodze, aż do samego Hanghoot, a nim się zmierzchło, zsadził ją z konia o ćwierć mili od mieszkania.