Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zdrowie i życie ale wasze oszczędności i godziny rozrywek.
— W jaki sposób?
— Żebyście tak np. zajęły się biednemi dziećmi, których teraz tyle przychodzi z matkami, czekającemi chleba i zarobku, wynędzniałe i w łachmanach. Pani Sławska daje im zarobek, leczy chorych, żywi zgłodniałych, ale niema czasu zająć się niemi, a wy ze swoich oszczędności mogłybyście okryć je przyzwoicie i nauczyć choć trochę ochędóstwa.
— Wielka rzecz — jednogłośnie wyrzekły Sewerka i Anielka, zawiedzione w oczekiwaniu czegoś nadzwyczajnego.
— Mówiłyśmy przecież, że o wielkie rzeczy kusić się nie trzeba.
— Przecież my z całą przyjemnością zajmujemy się Jagusią, szyjemy dla niej, uczymy czego same umiemy.
— Jedno drugiemu nie przeszkadza. Jagusia, jak wiecie, mogłaby od biedy sama na siebie zapracować, rodzice nawet jej mają porządny dostatek. Naturalnie, że nie zaniedbamy jej wcale. Ale oprócz tego nie trudno wam będzie znaleźć biedne dzieci, dla kórych mogłybyście być prawdziwą Opatrznością, teraz tyle jest nędzy i biedy, tym dzieciom w prawdziwej nędzy powinnyście dopomódz wedle możności.
Rzeczywiście tej wiosny był ciężki przednówek. Przednówkiem lud wiejski nazywa porę przed nowemi zbiorami, jak to zresztą sama mowa oznacza. A właśnie też w tym roku liche były urodzaje, kar-