Przejdź do zawartości

Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 33 —

gdy dla mnie wszystko miało jeszcze jaskrawe, czyste barwy młodości, chciał żebym była jak on co przeżył marzenia i nadzieje swoje. Z wytrwałością upiora przypiął mi się do serca, zapierając oddech w piersiach, ziębiąc każdy wybuch każde słowo żywsze, każdą myśl nieledwie, chłodnym uśmiechem szyderstwa. A gdy nieznanem pragnieniem podnosiło mi się łono, dusza rwała do życia, gdy zobaczył łzę w mojém oku, kupował mi stroje, klejnoty, a zrozumieć, odpowiedzić mi nie chciał lub nie mógł. Leżała między nami nieprzeparta zapora lat jego, doświadczeń, i zwątpienia, którą miłość tylko zniweczyć mogła. On nie kochał mnie nigdy, wierz mi — dodała z mocą widząc niedowiarstwo w oku Kamilla. Gdyby w tym człowieku została była choć jedna iskra świętego ognia, gdyby mnie choć chwilę w życiu ukochał, nie stalibyśmy dzisiaj na dwóch krańcach świata.
— Byłaś bez litości dla niego Sylwio, bez li-