Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 140 —

dziś dla ciebie poświęcić nie mogę, ja com byt i wolę straciła — co stałam się odbiciem i oddźwiękiem twoim — ja twoja!
— Moja? powtórzył Wacław. Dla tego ciężkie ci życie? ale pamiętaj, jam cię nie zwodził, nie obiecywał krain roskoszy — tylkom chciał dłoń zmęczoną na twojéj oprzeć dłoni i iść naprzód. Bo chwila obecna, choć piękna, pogodna, oświecona nawet czarowném wejrzeniem twojém, to dla mnie za mało. Ty gdy swobodnie na mojém marzysz łonie, nie słyszysz jakie szarpią je burze — nie widzisz widnokręgów olbrzymich co rozświecają się dla mnie — tyś mnie długo przykowała do ziemi, lot mój zwichnęła, uśpiłaś mnie szczęściem, rozkoszą i chciałaś bym wiek cały przemarzył u nóg twoich. Sylwio, życie to nie sielanka, tylko dziecku kwiaty wystarczą, bo nie wie że one więdną — tylko dziecko motyl zabawi barwami, bo ono nie przeczuwa że piérwsza kropla wody je spłucze.
— A ty czemu przeczuwasz, to co może ni-