Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 127 —

ca streszczają w słowo. Lud milczy ciągle, jak gdyby brakło czegoś ich pieśniom, jakby iskra jeniuszu nie trysnęła z ich piersi, co jak bałwany morza wznoszą się i opadają gwałtownie pod oczyma tysiąców. Piewcy umilkli, wyczerpali siły ducha, wytężyli głosy, płacz i śmiech wywołali na twarze słuchaczy, lecz nie zdobyli wieńca nagrody..... Słuchajcie! chwila głuchéj ciszy, jakby Hellada cała badała sumienia i zapytywała z trwogą saméj siebie, czy łono jéj obfite przestało płodzić wieszczów? Dziewica wstępuje w szranki, włos jéj kruczy i bujny w bogatych splotach okręża czoło szerokie, jasną myślą błyszczące, oko połyska silnie, gwałtownie, jakby w niem tkwił promień słoneczny, jak brylant czarny pod gęstą brwią osadzony. Rumieńcem zapału iskrzy jéj lice, a usta krwią serdeczną tryskają, podnosi lutnię i... śpiewa. Czemuż dziewico, ty co miłość opiewać będziesz, ty co skargi bolesne, nieśmiertelnem słowem streścisz, twardą Eolską wybrałaś mowę? Cze-