Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 95 —

ki Marcella — rzekł Wiktor — jak w dawnéj Grecyi stawiano ołtarze Bogu nieznajomemu.
— Daremnie — zawołał rzeźbiarz — daremnie uczcić ją chcecie. Serca wasze nie zdobędą się na ołtarz, na którym by spocząć mogła, usta na słowo zaklęte, coby wam ją uwidomiło.
— Cóż to za słowo?
— Słowo, którym Jehowa świat wywiódł z chaosu, dał jako prawo bytu światom, postawił jako granice morzom, co jak hieroglif tajemniczy tkwi w ziarnku piasku rozsypanem na ziemi, jak w ziarnku światła zawieszonem w górze, które natura cała wymawia wszechhymnem a człowiek tylko zrozumieć nie może. Życie wasze rozbiliście na tysiąc części, stworzyliście teoryę i pewniki wiary i doktryny; chcieliście jak nową Babel, wznieść wasze pojęcia tam gdzie samo serce wystarczyć mogło. Bóg wam pomięszał nie języki ale rozumy. Idzcie błądzić wieczność całą oślepieni pychą i dumą, napełniając powietrze narzekaniem waszem. Gardzę wa-