Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 93 —

— Dajcież mu pokój — szepnął ktoś z boku.
Mezzo matto — wyrzekł Maryan.
Mezzo matto? — pochwycił rzeźbiarz — to u was wielkie, ostatnie słowo, po za które nie przejdziecie nigdy. Rzucacie niem jak kamieniem w każdą głowę co nad tłum się wznosi, jak chmura gromy w najwyższe drzewo. To wy stawaliście przy Trojańskiéj Kassandrze i wołali na nią, szalona! szalona! Wy cykutę podaliście mędrcowi Grecyi, wy mordowali proroków, krzyczeli na Piłata o mękę Chrystusa, wy uwolniliście Barabaszę. Świat obiega nieskończone drogi, a wy stoicie zawsze na miejscu nieruchomi, niezłomni. Pokolenie za pokoleniem wznosicie głowy, zawsze jednacy, z jednym krzykiem na ustach, nienawiścią w sercu, przeciw wszystkiemu co niepojęte.
— Ja ci dłoń podaje — rzekł Wacław powstając — bo czuję w twoich słowach echo własnego bolu.
— Toś bliski szaleństwa, szalony także — od-