Przejdź do zawartości

Strona:PL Wagner - Sztuka i rewolucya.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kapitalne kłamstwa „patryotyzmu“, „honoru“, „legalności“ i t. p.
Dlaczego jednak uważamy za potrzebne tak się obopólnie i jawnie okłamywać? — Dlatego, że te pojęcia i cnoty w sumieniu naszego współczesnego społeczeństwa bądź co bądź istnieją, wprawdzie nie, jako cnoty, ale przynajmniej, jako jego wyrzuty. Jak bowiem pewną jest rzeczą, że szlachetność i prawda istnieją rzeczywiście, tak również jest pewnem, że istnieje sztuka prawdziwa. Najwyższe i najszlachetniejsze duchy, którym, jako bratnim, Aischylos i Sofokles z radością złożyliby pokłon, od setek lat podnosiły głos niby z pustyni. Słyszeliśmy go i wołanie to dotychczas jeszcze brzmi nam w uszach, ale odzew zamarł w naszych sercach próżnych i prostaczych. Ich sława przejmuje nas drżeniem, ale śmiejemy się z ich sztuki. Pozwoliliśmy im być wzniosłymi artystami, ale tamujemy ich twórczość. Wielkiego bowiem, rzeczywistego, owego jedynego dzieła sztuki nie mogą oni stworzyć sami, bez naszego współdziałania: tragedya Aischylosa i Sofoklesa była dziełem Aten.
Jakiż pożytek z tej sławy szlachetnych duchów? Jaki pożytek z tego, iż Szekspir, jak drugi stwórca, ukazał nam nieskończone bogactwo prawdziwej ludzkiej natury? Jakąż korzyść odnie-