Przejdź do zawartości

Strona:PL Wacława Potockiego Moralia T1.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I sercu też natura taki ogień wleje,
Że im bliższe, tym bardziej siebie członki grzeje;
Dalsze ziębną. Na to ów: Prawda jest widomie.
Lecz tak człek bez kolana, jak bez pięty chromie;
Przetoż je, że od serca ciepła mają trochy,
W dziane abo w skórzane odziewa pończochy.
Przyznam. Wżdy przecię drożej kolano się ceni,
Bo żeby go ocalić, rzną z piętą goleni.


Każdy sobie o tej dobie.

Ktoś widząc tonącego, skoczył w wodę śmiele,
Umiał pływać, z śmiertelnej ratować kąpiele;
Ale gdy się owemu da w poły obłapić,
Przyszło jednako wody obiema się napić.
Że tamten pierwej począł, musi dusza wodzie
Ustąpić; opuścił go, a ten na swobodzie
Widząc, że jeden moment oka [dał] mu zdrowie,
Że nie zginął, prawdziweż — rzecze — to przysłowie:
Każdy najbliższym sobie. Niech tonie, kto lubi;
Jawne niebezpieczeństwo niech w nim żywot gubi,


Do tegoż.

Każdy sobie najbliższy, jako płomień knota,
Tak się serca trzymają każdego z nas vota.
Darmo to: nikt natury opak nie przećwiczy;
Sobie najlepiej, choć kto wszytkim dobrze życzy.
Trzeba te w jedno złożyć sentencye obie:
Nie czyń bliźniemu, czego nie życzyłbyś sobie.
Druga: od siebie miłość porządna poczyna,
Lecz żeby inszym złego nie była przyczyna.