Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

więc i tę zniżoną ratę obniżyłem jeszcze o 75%. Ostatecznie zatem wypadło ziemianom na jesieni 1925 r. płacić najwyżej 6% tego, coby przypadało na nich do płacenia na mocy ustawy, a i tak wielu nawet tak drobnej części nie zapłaciło.
Na nakazach płatniczych te zniżki, które najpierw zarządziłem, wypisane były ręcznie, a w rubrykach drukowanych były pomieszczone te ogromne sumy, które słusznie wywołały przerażenie. Przerażenie, które ogarnęło ziemian przemieniło się szybko w furję oburzenia oczywiście przeciwko mnie. Niektórzy ziemianie nie czytali deklaracji do końca, tylko widząc, że podatek jest podniesiony do 467%, siadywali na koń lub do pojazdów, by z siąsiadami razem dać folgę swemu strapieniu i radzić o tem, co robić dalej. Takie typowe zdarzenia były mnie z paru stron komunikowane.
Ziemianie ostatecznie się uspokoili. Nie jeden doczytał deklarację do końca. A gdy się dowiedzieli, że jeszcze dostają obniżkę dodatkową do 25% już obniżonego wymiaru, niejeden się ucieszył. Ale wtedy zaczęła się na dany temat wstrętna orgja demagogji podatkowej. W Sejmie zaczęto krzyczeć: Grabski pogwałcił ustawę. Jedni pod pogwałceniem rozumieli, że dałem zniżki, do czego nie byłem upoważniony, a drudzy rozumieli, że pogwałcenie było to wypisywanie w nakazach płatniczych zwyżek, wypływających z nakazanej ustawą repartycji.
Wśród objawów tego, że ciała zbiorowe pozbawione bywają poczucia elementarnej odpowiedzialności, cały przebieg sprawy zarówno uchwalenia w 1923 r. wyraźnie nadmiernego podatku i jego niesprawiedliwego podziału na kontyngenty, jak i alarmy na jesieni 1925 r. z powodu wymiaru tego podatku oraz zupełna bezczynność w ciągu całego 1925 i 26 r. nad jego nowelizacją, pomimo wniesienia przezemnie jednego projektu na wiosnę, drugiego na jesieni 1925, są to dowody, iż Sejm ma ciężki grzech na swoim sumieniu, iż po-