Strona:PL Władysław Stanisław Reymont - Komedyantka.djvu/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wprost rozszalałą i z tej irytacji dostała jakiegoś napadu histeryi. Potłukła lustra, darła garderobę i tak się rzucała, że musiano wezwać doktora i skrępować jej ręce i nogi.
Cabiński resztki włosów wyrywał z rozpaczy, ale aktorzy śmiali się po garderobach i bawili się nadzwyczajnie.
Musiano kurtynę spuścić w połowie sztuki, a Topolski, siny prawie z gniewu, zaanonsował:
— Szanowna publiczności! Z powodu nagłej i silnej niedyspozycyi panny Majkowskiej, „Doktor Robin“ nie może być dokończonym. W tej chwili zacznie się następująca sztuka, podług afisza.
Jance, pomimo pewnego zadowolenia z takiego fiaska nieprzyjaciółki, żal się zrobiło, gdy ją zobaczyła nieprzytomną i cierpiącą. Nie była jeszcze na tyle aktorką, żeby pozostać obojętną i poszła do niej, ale, zobaczywszy w gabinecie doktora i Cabińskiego, który się kłócił z Rosińską, cofnęła się szybko.
Rosińska, Wolska i Mirowska oświadczyły wręcz Cabińskiemu, że jeśli Majkowska zostanie w towarzystwie, to ich jutro już nie będzie...
Cabiński uciekł, ale natknął się znowu na na Stanisławskiego i Krzykiewicza, którzy mu powiedzieli to samo, z dodatkiem, że nie będą ani dnia dłużej, bo im wstyd być w towarzystwie, gdzie się takie skandale publiczne dzieją...
Dyrektor o mało nie zwaryował, bo nie był na taką rzecz przygotowany; wykręcał się jak mógł, obiecywał, dawał kwity do kasy każdemu, kto chciał, a zo-