Ta strona została uwierzytelniona.
300
IV
Szmerem drgań oddźwięcznych mknie po lesie
Chyży wietrzyk... Szczęśliwy, gdy w czyste,
Szare szyszki szumowin naniesie
I rozplecie włosy brzóz srebrzyste...
Wśród pościeli liści drży szelestem, 5
Chyłkiem wionie poprzez skał przyciesie —
Lub mieszane szmery w echach niesie...
„Jestem!...“ cichnie — coraz ciszej... „jestem...“
„Jestem!...“ szepczą brzozy zadumane...
„Jestem!...“ huczą dęby tajemniczo... 10
„Jestem!...“ w skałach ozwało się na dnie.
Nim się echem wszystkie echa zliczą,
Nim odbiją o ostatnią ścianę,
Owo: „Jestem!“ w nieskończoność wpadnie,