Sto lat ofiar męczeńskich i cichej niewoli...
Na tej krwią męczenników uprawionej roli
Powinno róść ku niebu zboże niby jodły!
A tu co? Mimo ofiar i tysiączne modły,
Gdzie tylko okiem spojrzeć — pola gołe, puste... 5
Ej, Boże! gdybyś chociaż podarzył kapustę,
A wskazując na główki, rzekł: „tnijcie! to oni!“
Cięłoby się — że niech już ręka boska broni...
Sto lat — przeszło, więc róbmy rachunek sumienia!
Czy przyjmiemy pokutę na sto lat więzienia — 10
To pytanie! My wolim mówić sto pacierzy,
W nich sto zemst przysięgać, odbić sto grabieży,
Niźli kłaść się spokojnie pod tyrańskie stopy
I wielbić sprawiedliwe rządy Europy!
— Bierzmowanie czy było? oj, było i łkanie! 15
Po trzykroć-eśmy mieli krwawe bierzmowanie!
Sto lat — przespać, to hańba! — wołają bezczynni,
Więc już Ty, Panie Boże, osądź, którzy winni;
W żyłach jednych krew wrzała gorąca, bo prawa!
Drugich, błękitno-płynnych, karmiła zabawa, 20
Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/254
Ta strona została uwierzytelniona.
254
STO LAT
(Wiersz w 100-letnią rocznicę 3-go rozbioru Polski)