Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 36 —

ska nie składa się z samych pokładów węgła! Wystarczyłoby go na kilka milionów lat!
— Zapewne, ale trzeba przyznać, że natura była przewidującą, gdy tworzyła naszą pla­netę i gdy ją lepiła z gliny, wapna, granitu, których to materyałów ogień spalić nie może.
— Czy chcesz pan powiedzieć, panie Starr, że ludzie byliby sami spalili w końcu swoją ziemię?
— Tak! I to w całości, zapewniam cię — rzekł inżynier. — Ziemia byłaby spłonęła do ostatniego kawałka w piecach lokomotyw, lokomobil, parowców, fabryk gazu i z pewno­ścią w taki sposób nastąpiłby pewnego dnia koniec świata.
— Niema się czego obawiać panie Starr. Ale także i kopalnie wyczerpią się prędzej niż to statystyki przypuszczają.
— Tak, przyjdzie do tego Henryku, a po­dług mnie Anglia źle robi, zamieniając swój węgiel na złoto innych narodów.
— Rzeczywiście — odrzekł Henryk.
— Wiem dobrze — mówił dalej inżynier — że ani hydraulika, ani elektryczność nie wy­powiedziały dotąd ostatniego swego słowa, i że kiedyś wyzyskać potrafią lepiej te dwie siły. Ale mniejsza z tem! Węgiel jest bardzo praktyczny w użyciu i łatwo się nadaje do różnych potrzeb przemysłu. Niestety, ludzie