Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 195 —

suwała się z najciemniejszych kątów Nowej Aberfoyle postać tajemnicza, która błądziła w pomroku? Jakiż instynkt wiódł tę istotę przez niektóre galerye tak wązkie, że się mogły wydawać niemożliwe do przejścia? Dlaczegóż ta postać zagadkowa, której oczy widziały w najzupełniejszej ciemności, prześlizgiwała się, czołgając aż do samego brzegu jeziora Malcolm? Dlaczego tak uporczywie krążyła koło domostwa Szymona Ford, a równocześnie tak ostrożnie, że wszelką czujność zmylić mogła? Dlaczego podsłuchiwała pod oknami i starała się pochwycić rozmowy po przez okiennice domu?
A gdy zdołała usłyszeć niektóre wyrazy, zaciskała pięść i groziła temu domowi, a z ust jej wychodziły słowa:
— Ona i on! Nigdy!




ROZDZIAŁ XVII.
Wschód słońca.

Po upływie miesiąca, wieczorem 20-go sierpnia, Szymon i Magdalena żegnali, życząc szczęśliwej drogi, czterem turystom, opuszczającym folwark.
James Starr, Henryk i Jakób Ryan wypro-