Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 180 —

czuje u nas szczęśliwą. Kocha nas wszystkich! Ubóstwia moją matkę! Jeżeli milczy o swej przeszłości, o tem coby nas mogło uspokoić na przyszłość, to dlatego, że jakaś straszna tajemnica na niej ciąży, a sumienie zabrania jej wyjawić. Może też milczy, sądząc, że to jest w naszym interesie nic nie wiedzieć.
Ze względu na te wszystkie wnioski, zde­cydował się nic nie mówić z dziewczyną o jej przeszłości.
Pewnego dnia jednak Henryk w rozmo­wie z Nellą, dał jej do zrozumienia, że są przekonani, iż jej zawdzięczają ocalenie, Ja­es Starr, ojciec, matka i on sam.
Był to dzień świąteczny.
Świętowano tak na powierzchni gruntu w hrabstwie Stirling, jak i w jego podzie­miach.
W różnych miejscach słychać było śpiewy, odbijające się echem doniosłem o sklepienia Nowej Aberfoyle.
Henryk i Nella wyszli z domu i szli w mil­czeniu po lewym brzegu jeziora Malcolm. Tam to blask elektryczności mniej się jaskrawym wydawał, a snopy światła łamały się o kąty jakiejś malowniczej skały, która podtrzymy­wała sklepienie. Ten półcień lepiej się nada­wał do oczów Nelli, która się z trudnością przyzwyczajała do światła.