Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakże się tu nie śmiać, kiedy w imieniu prawa i ładu społecznego usiłuje mnie pan zmusić do prostytucji.
Żarski nie spodziewał się takiego zarzutu. W duchu przyznał jej rację. Czuł, że wstępuje na śliską drogę występku.
— Co się ze mną dzieje? — wyrwało mu się z ust.
Zjawił się kelner, wezwany dzwonkiem, żarski uiścił należność.
I jakby nic nie zaszło między nimi opuścili lokal. Gdy znaleźli się na ulicy Żarski ujął Anielę pod ramię.
Aniela spojrzała na niego ze zdziwieniem.
— Niech pani się nie wzbrania. Tak pragnę z panią spacerować. Zapewniam, że odtąd nie będę się więcej narzucał uczuciami miłosnymi. W moim wieku człowiek zaczyna popełniać głupstwa.
— Pan jest przyzwoitym człowiekiem.
— Pierwszy komplement pani napełnia mnie radością. Dla pani jestem gotów wszystko uczynić.
— Wszystko? — uśmiechnęła się Aniela. — Nawet gdyby to było sprzeczne ze sprawiedliwością?
Żarski był tym zaskoczony, ale po pewnym namyśle, odezwał się:
— Dla pani jestem gotów skoczyć w ogień i wodę. Moja miłość jest silniejsza od wszystkiego.
— Pan to mówi poważnie?
— Daję na to moje słowo honoru, że żadna kobieta nie oczarowała mnie tak, jak pani. Jestem gotów popełnić dla pani czyny nawet wbrew sumieniu.
Aniela, przytuliwszy się nieco do Żarskiego, odparła:
— Jeżeli tak, niech mi pan przyrzeknie, że odtąd nie będzie więcej prześladował „Klawego“ Janka...
Komisarz Żarski drgnął, jakby poczuł ukąszenie żmii.
— Wszystko — tak, z wyjątkiem tego żądania.