Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Obserwator, przyglądający się tej parze, podziwiałby z pewnością namiętność z jaką kobieta całowała kochanka, gotów by dać głowę, że rządziła nią prawdziwa miłość. A jednak tak nie było. Ten wybuch namiętnej czułości, był tylko zręczną ofenzywą na jego kieszeń, to było niejako przygotowanie terenu. Róża odepchnęła go zlekka, wyrywając mu się z objęć. Postanowiła atakować, korzystając z chwili.
— Kochany, jestem już twoją… nie potrzebujemy się więc krępować, chcę cię prosić o coś — rzekła, całując go po oczach.
— Teraz, zapewne będzie strzał do mojej kieszeni — pomyślał Dawid i nie omylił się.
— Cóż takiego, mów, wszystko dla ciebie zrobię, ja chcę i musze wiedzieć, co ci dolega, co ci brakuje, mów śmiało, bez żadnych ceremonij.
— Widzisz, mój drogi, ja jestem winna w kilku miejscach, mam zastawioną biżuterję i garderobę — mówiła cichym, nieśmiałym głosem — chciałabym wykupić, a nie mam pieniędzy — dodała gorzko, spuszczając oczy. A on myślał: „Oj, kobiety, kobiety, jaka niebezpieczna gra z wami, któż jest w stanie oprzeć się wam i sidłom waszych wdzięków“. Przypomniał sobie ostrzeżenie suchotnika i stwierdził, że nie na wiele mu się ono przydało, bo oto zaczyna tańczyć, jak mu ta czarodziejka każe i czuje, że nie zdobędzie się