Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i nic nie mówiąc, wybiegi z mieszkania.
Zacząłem robić jej wymówki, że zdradziła nas, nie panując nad sobą. Na to zaczęła mnie całować, mówiąc: „Nie gniewaj się na mnie, mój drogi, nie mogę dalej tak żyć i być żoną dla dwóch, chcę tylko ciebie“. Starałem się jej wytłómaczyć, że jest jego prawowitą małżonką i że nas dzieli chiński mur — religja, której ja nie zmienię, była bowiem prawosławną i wreszcie on może ją zmusić, żeby z nim żyła. A ona mi na to, że ją „religja“ wcale nie obchodzi i że dziś może opuścić ten dom i ze mną wyjechać. Zwróciłem jej uwagę, że on może nam przeszkadzać w urzeczywistnieniu naszych planów. A ona na to: „Zabij go“. Oburzyłem się na to, tak, że zaczęła płakać, oświadczając, że jej widocznie nie kocham, skoro nie chcę jej uwolnić od niego. Obiecałem, że ją uwolnię w inny sposób że potem pojedziemy do Moskwy i żeby teraz, nic nie biorąc z domu, szła ze mną, tak jak stoi. Rzuciła mi się w objęcia, obsypała całusami, cieszyła się jak dziecko i zapewniała mnie, że czuje się szczęśliwą, jak nigdy. Ale ja, mój bracie, muszę trochę przerwać, bo mi tchu zabrakło.
Dawid, przez cały czas opowiadania suchotnika, nie spuszczał z niego oczu, słuchając uważnie. Słyszał już coś niecoś o tem, interesowało go wiec posłuchać teraz z ust samego bohatera, historję jego miłości.
— No, słuchaj dalej, bracie — zaczął