Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie zrobiła z ciebie takiej jak ja ofiary… bądź ostrożny… niejeden już zginął przez te wściekłe, nienasycone samice. Kiedy poznałem moją, wydało mi się, że znalazłem swój ideał, a teraz — przeklinam chwilę, w której ją pierwszy raz zobaczyłem. Wiesz pewnie, że stale mieszkałem w Odesie, na Mołdawskiej we własnym domu, oprócz którego miałem jeszcze drugą, ładną kamienicę — stać mnie było na pięćdziesiąt tysięcy rubli, a drugie tyle miałem gotówką. Zarabiałem dobrze, jeździłem za interesami zagranicę i wracałem zazwyczaj szczęśliwie. Mało siedziałem w więzieniach, bo wiesz, kto miał w Rosji „blaty“[1], nie siedział, można było wszystko zrobić.

Dobrze mi się powodziło i dotychczas bym dobrze żył, żeby nie traf, że zapoznałem tego demona. Było to na początku czternastego roku, ona miała wtedy osiemnaście lal i od kilku miesięcy była mężatką. Skoro tylko zobaczyłem ją, zakochałem się w niej na zabój i próbowałem ją zdobyć dla siebie. Obiecała mi żyć ze mną pod warunkiem, że ją uwolnię od męża. On był mechanikiem w fabryce kas pancernych. Namawiałem go, żeby rzucił to głupie zajęcie za 20 rubli tygodniowo, a żeby się wziął do prucia kas, które teraz reperował, to będzie mógł zdobyć tysiące. Z początku nie chciał mnie słuchać, bo był to zresztą poczciwy, ale głupi

  1. Pieniądze.