Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stróż“ i kto wie, czy nie przyjdzie mu ochota legitymowania mnie, a ja dziękuję za taką przyjemność, staram się mieć jaknajmniej do czynienia z kochanym urzędem śledczym, wolę być w domu — zakończył szyderczo, chcąc odejść, lecz Róża jeszcze raz zatrzymała go, mówiąc:
— Wie pan co? Pójdę z panem, ale pod jednym warunkiem, musi mi pan dać za to jaki prezent. Jeżeli będziemy ze sobą żyć, to nic pan na tem nie straci, obdarzywszy swą żonę, o ile nie — to nie będzie pan mógł naśmiewać się ze mnie i chwalić się swoim sukcesem przed kolegami. Nie chcę uchodzić za taka naiwną gęś, która się daje „nabrać“ obietnicą życia na wiarę i która wierzy wszystkiemu, co jej się opowiada.
Róża poznała już całą „politykę złodziejską“ względem kobiet jej pokroju. Gdy ona przyjmuje „frajera“, to robi to dla zysku i świat występku nie potępi jej za to, ale gdy ją łączy bezinteresowny stosunek z przedstawicielem tego świata, wiedząc kim on jest, to wówczas jest pogardzaną między złodziejami i nazywaną „frajerką“, co dla kobiety lekkich obyczajów sprowadza opłakane następstwa, czyniąc ją przedmiotem drwin. Róża nie miała wcale chęci narażać się na ewentualność otrzymania podobnej nazwy, co uważałaby sobie za wielką obelgę, a co byłoby przeszkodą w uprawianiu raz obranego procederu. Żyjąc w świecie ludzi „podziemnych“, w świecie ludzi nocy, musiała zastosować się do obyczajów, panu-