Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prawę. Dwaj nieznajomi szli w pewnej odległości za nimi.
Po przybyciu na miejsce, zaczęli obserwować wystawę, podczas gdy „Szkop“ i Izaak zniknęli już w ciemnej czeluści bramy.
Właściciel magazynu jubilerskiego, tłusty Niemiec, zbierał właśnie wystawione na dzień klejnoty z wystawy i chował je do kasy pancernej, oglądając skrupulatnie zawartość każdego pudełeczka. Gdy pochował już cenniejsze rzeczy, zamknął kasę i pozostawiwszy płonącą żarówkę, wraz z trzema subjektami opuścił sklep, a po zamknięciu masywnych, okratowanych drzwi i spuszczeniu żaluzji, podążył do domu, żegnany życzeniami wesołych świąt przez swoich pracowników.
Za nim podążyli w pewnem oddaleniu obserwatorzy, nie dowierzający widocznie „staremu lisowi“, którego nie mogli zrobić najlepsi włamywacze berlińscy. Kilkakrotnie już usiłowano go robić, ale zawsze bez rezultatu i nawet kilku włamywaczy odsiedziało już wyroki za niego.
„Szkop“ i Izaak dostali się na podwórze, niezauważeni przez nikogo. Po schodach dostali się do piwnicy. „Szkop“ musiał znać dobrze rozkład piwnicy, bo szedł pewnie. Za nim postępował Izaak, trzęsąc się i dzwoniąc zębami.
Miał chęć zawrócić i uciec, ale przypomniał sobie pierwszy dzień wędrówki po mieście w poszukiwaniu pracy i ostatecznie zdecydował się zdać się na łaskę losu.
Stanęli przed jakiemiś drzwiami, zamkniętemi na sztabę. „Szkop“ wyjął z paczki jakieś narzędzia i cicho zdjął sztabę, potem pomajstrował coś przy zamku i niedługo drzwi stały otworem. Izaak musiał w duchu przyznać, że uczynione to było niezwykle prędko i zręcznie.
Weszli do środka i przy świetle latarki ujrzeli piwnicę, zawaloną niewyprawioną skórą, powiązaną w wielkie pęki. Dla „Szkopa“ nie miała ona war-